Błędne wskazania naświetlania

Błędne wskazania naświetlania.

Mimo przeprowadzonego cechowania musimy niestety robić jednak nieraz odstępstwa od znalezionych wartości naświetlania. Ma to miejsce zawsze w przypadku obiektów zdjęciowych o małym kontraście (reprodukcje barwnych rysunków i akwarel, medyczne zdjęcia skóry itp.), przy niskim kontraście oświetlenia (bezsłoneczne zdjęcia krajobrazów lub ulic), a wreszcie przy niezwykle jasnych obiektach, jak np. krajobrazy śnieżne. W tych przypadkach (zamiast przedłużania czasu naświetlania względnie stosowania większego otworu przysłony należy w kamerach automatycznych obniżyć nastawienie na czułość błony. Przy wyjaśnianiu tej niedogodności należy zwrócić uwagę, że z jednej strony barwne błony odwracalne powinny odtworzyć białe przedmioty jako białe niezależnie od tego, czy świeci słońce, czy pogoda jest pochmurna, z drugiej strony zaś można powiedzieć, że światłomierz wskazuje prawidłowo tylko w świetle słonecznym. Dodaje on do siebie wszystkie bodźce świetlne z najjaśniejszych świateł i najsłabszego promieniowania odbitego od cieni, podając je na swojej skali. Przy pochmurnej pogodzie jest mniej jasno, ale jednakże cienie otrzymują i odbijają więcej światła, a przyrząd wskazuje ewentualnie tę samą wartość, co nie wystarcza do zabezpieczenia odtworzenia naturalnej bieli. Różnica nie jest zbyt wielka, jednak błony odwracalne już na nią reagują. Wskazania przyrządu musimy wtedy podwoić. Dokładnie te same stosunki zachodzą, jeśli obiekt sam nie zawiera kontrastów, jak to podawaliśmy wyżej. Podczas gdy błony odwracalne powinniśmy oceniać „na światła”, błony negatywowe tego nie wymagają, gdyż możemy je wyrównać w czasie

wykonywania kopii. Nawet, przeciwnie, należy je naświetlać ,,na cienie”, tzn. tak długo, jak będzie to akurat wystarczające do otrzymania właściwego ich rysunku. Przy motywach bez kontrastowych mających jasne cienie możemy w przeciwieństwie do błon odwracalnych naświetlać dużo krócej, niż wskazuje światłomierz, gdyż jest to niepotrzebne.

Zupełnie inaczej sprawa przedstawia się w trzecim wyżej wspomnianym przypadku przy zdjęciach krajobrazów śnieżnych lub podobnych, o wyłącznie bardzo jasnych motywach. Powiedzieliśmy, że światłomierz dodaje całe padające nań światło. Możemy więc uzyskać to samo wychylenie wskazówki, jeśli przed motywem o średniej jasności umieścimy szarą tablicę i podejdziemy do niej ze światłomierzem tak blisko, że będzie na niego padało tylko odbite od niej promieniowanie. Przyjmujemy, że szara tablica byłaby odtworzona w swoim normalnym szarym odcieniu odpowiadającej jej gęstości obrazu. Jeśli trzymamy taką tablicę przed czysto białym motywem śnieżnym, prowadzi to do prawidłowego pomiaru naświetlenia, a śnieg wyjdzie na zdjęciu rzeczywiście biały. Po zabraniu tablicy na przyrząd pada tylko promieniowanie odbite od śniegu, działając naturalnie silniej, a odczytane naświetlenie prowadzi do stwierdzenia, że śnieg okazuje się tak ciemny, jak na poprzednim obrazie szarej tablicy. Tak więc przy czysto śnieżnych zdjęciach należy naświetlać podwójnie dłużej, niż wskazuje światłomierz elektryczny, względnie o połowę większym otworem przysłony lub też w kamerach automatycznych należy wskazówkę ustawiać na połowę czułości błony. Musimy jeszcze trochę się nad tym zastanowić. Jeżeli śnieg powinien wyjść nieco ciemniejszy, aby na kryształach lodu wyszły odbłyski światła, wtedy naświetlamy zgodnie ze wskazaniami przyrządu. Jeżeli motywy składają się nie tylko ze śniegu, lecz dużo miejsca zajmują osoby lub przedmioty, wtedy światłomierz będzie wskazywał prawidłowo.