Jako oświetlenia do zdjęć barwnych możemy użyć światła dziennego padającego z okna lub bezpośrednio światła słonecznego, jeśli ciemniejszą stronę fotografowanego obiektu rozjaśnimy białym tłem. Jednak w takich przypadkach wskutek zmieniającego się światła określenie czasu naświetlania jest trudne. Boczne światło słoneczne daje oświetlenie bardzo plastyczne, jednak dość miękkie. Cienie kwiatów, firanek lub ram okiennych mogą być w pewnych warunkach wykorzystane do ożywienia tła, możemy jednak się zdziwić, jak szybko cienie się przesuwają — z minuty na minutę. Przy użyciu reflektora, który amator ma czasem do dyspozycji i odpowiednich ekranów odblaskowych możemy osiągnąć takie same wyniki. Jeśli jednak użyjemy lampy żarowej, czas naświetlania będziemy dobierali dłużej. Przydatne są lampy fotograficzne, lecz wystarczy już jedna żarówka 200 W, która rozjaśni zacienioną stronę fotografowanego obiektu. Ekrany odblaskowe w łagodnym oświetleniu nie są konieczne, gdyż na przykład skupisko pojedynczych liści może być odtworzone tylko jako kontury, do czego potrzebujemy znacznych cieni. Dlatego też nie należy ustawiać lampy zbyt blisko aparatu. Należy również zabezpieczyć się przed tym, aby uboczne światło z lampy względnie odbite od reflektora nie padało na obiektyw. Nawet wtedy, kiedy na materiale światłoczułym nie powstaną żadne odblaski, światło uboczne w każdym przypadku osłabi kontrastowość obrazu jak też i obniży jakość odtwarzanych barw. Dlatego należy w zasadzie pracować z dobrą przysłoną przeciwsłoneczną, przy użyciu której do obiektywu wpadnie tylko światło rysujące nam obraz. Lampę należy tak usytuować w stosunku do obiektywu, aby można było wyrównać powstałe w ten sposób przedłużenie czasu naświetlania, które zawsze jest konieczne, jeśli odległość zdjęciowa była uprzednio mniejsza.
Obecnie przejdziemy do trudnego zagadnienia oceny czasu naświetlania, który przy materiałach barwnych w następstwie dość skąpego zakresu naświetleń jest zagadnieniem dość krytycznym. Kto ma fotoelektryczny światłomierz, powinien przy bliskich zdjęciach postępować w ten sposób: przed kwiatami ustawia się biały arkusz papieru wielkości ok. A4 i następnie mierzy ilość światła odbitego z odległości ok. 40 cm. Możemy również przyrząd — najlepiej luksomierz — trzymać przed kwiatami na wprost aparatu. W obu przypadkach nie możemy wykorzystywać otrzymanych wartości pomiaru bezpośrednio, lecz jedynie mogą one być użyte jako pewne współczynniki przy ustalaniu prawidłowego czasu naświetlania uzyskanego na próbkach. W specjalnych warunkach możemy przyrząd wyskalować także dla zdjęć z bliska. Do prób możemy użyć materiału czarno-białego przy uwzględnieniu różnicy jego czułości. Stosując powyższą metodykę pomiaru należy zwracać uwagę, szczególnie przy małych kwiatach, aby na przyrząd nie wpływało zbyt silnie światło odbite od tła. W przeciwnym przypadku te same kwiaty wyjdą zupełnie inaczej na białym tle niż na ciemnym.
Ogólnie — powinniśmy ograniczyć wpływ tła, jednak należy brać je pod uwagę, szczególnie przy zdjęciach odwracalnych. Naświetlenie można zmienić o 50 do 100%, jednak jasne kwiaty należy naświetlać krócej niż ciemne. Jeśli będziemy mieli już dużo doświadczenia, musimy dokładnie notować warunki zdjęciowe, a przy zdjęciach przy materiałach odwracalnych, niezależnie od wykorzystania światłomierza, dla bezpieczeństwa wykonywać je po kilka, przy różnych czasach naświetlania.